Po podcięciu włosów (mój chłopak spisał się na medal). Wyglądają dość nierówno, ale to tylko wrażenie (musicie uwierzyć na słowo ;) ) - lewa część strasznie się wykręciła. Ostatnio ogólnie lubią się pokręcić/wykręcić tu i ówdzie. Dowód:
Po myciu - od strony karku uśmiechała się do mnie piękna 'falka'. Tutaj nieco rozprostowana bo chciałam ją uwiecznić i jak najbardziej wyciągnąć 'na przód'. Jednak na prawdę zaskoczył mnie ten skręt (moje włosy lekko falują, ale raczej się nie kręcą). Na pewno się mechanicznie nie odgięła, reszta włosów była prosta.
Moje włosy są kapryśne, tak jak mój humor. Straciłam zapał przez ich zwiększone wypadanie które od jakiegoś czasu mnie męka. Skombinowałam nawet wcierkę z cebuli, rzepy, wywaru z rozmarynu krymskiego i odrobiną olejku miętowego. Niestety po tygodniu odpuściłam, powód? Po każdej aplikacji i po myciu (gdy włosy były mokre) czułam się jak cebulowe chrupki... Później miałam wrażenie, że ciągle czuję ten zapach. :)
Ostatnio wzięłam się za kolejną kurację która ma zatrzymać włosy na głowie, mianowicie: przed myciem balsam z wyciągiem z pijawki lekarskiej (na kilka godzin), po czym 'papka' z glinką białą na kilka minut i mycie. Jak na razie, po pierwszej aplikacji - faktycznie wydaje się być trochę lepiej, ale nie chcę zapeszyć. To wróciło mi trochę motywacji, ale profilaktycznie wybieram się na badanie tarczycy. Na pewno nie zaszkodzi.
Ostatnio zostałam wyróżniona przez Marikę za co serdecznie dziękuję (ps to chyba jedna z najpogodniejszych osób na świecie!)
Z tego co widziałam, większość osób już odpowiadała na wyróżnienie... Będę mało oryginalna i może nie o to w tym chodzi, ale sama wyróżniam wszystkich którzy mnie obserwują. Na prawdę jesteście wspaniali, że zechcieliście na dłużej przysiąść przy moim blogu. To cudowna dodatkowa motywacja.
Wyróżniam też wszystkie blogi które sama obserwuję (na pewno o tym wiedzą, często staram się zostawić komentarz). Za rady, za to ile serca wkładacie we wpisy, zdjęcia, recenzje, odpowiedzi. Na prawdę, każdemu się należy.
Trochę zaniedbałam tego bloga i przeniosłam się na innego w którym dodaję sobie na co dzień nieco 'sweetu' tej jesieni. Włosowe problemy mnie chwilowo przerosły. Jednak wracam znów do aktywnego działania. Pewnie w najbliższym czasie dam znać jak sprawuje się balsam z pijawki. ;)
Gratuluję wyróżnienia i pięknych włosów. Badania zrób koniecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne włosy! Jakie długie:)
OdpowiedzUsuńAle już sa dłuuugie :))
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana :) http://wlosowerewolucje.blogspot.com/2012/10/tag-moje-wosy-w-piguce.html
OdpowiedzUsuńDziękuję słońce za to co napisałaś o mnie-serce się uśmiecha.Włosy masz bardzo zadbane-śliczne,"czuć"miękkość ich,a co do obcinania końcówek przez chłopaka -mam to samo.Buziole.
OdpowiedzUsuńNo nie-ponownie przeczytałam i łza kręci się w oku.
OdpowiedzUsuńale długaśne :)
OdpowiedzUsuń