poniedziałek, 10 czerwca 2013

Pomiar włosów - Maj>Czerwiec


W tym miesiącu włosy urosły nieco mniej niż poprzednio (klik), bo 1,2cm (czyli o całe 3mm mniej ;]). Aktualnie jest 62,2cm :)
Miałam długą przerwę w skrzypokrzywie, tonik babuszki Agafii i olej musztardowy też poszły w odstawkę. Za to sumiennie używałam szamponu i maski Love2Mix Organics z ekstraktem z chili i pomarańczy. Pewnie na dniach napiszę co nieco na ich temat. Raz zdarzyło mi się użyć Sesy, przyznaję olejowanie u mnie było "słabe". :) Włosy ostatnio są kapryśne i wypadają, ale cóż. Taki ich urok. Raz lepiej, raz gorzej.

Plany na następne dni:
- wrócić do skrzypokrzywy, mam nadzieję, że zużyję całą resztę do 7 lipca (urlop i wyjazd :])
- wprowadzić do pielęgnacji serum z Apteki Agafii, aktywny porost włosów 
- olejowanie! Chociaż raz w tygodniu!

Pozdrawiam ;3

czwartek, 6 czerwca 2013

Kiedy chce się obciąć włosy "ale"... Błędy które popełniam.

Dziś jest ten dzień (pewnie znany niektórym włosolubnym), gdy mam ochotę obciąć włosy na krótko. Ostatnio strasznie mnie denerwują, znowu zaczęły wypadać, zmieniają swoje preferencje co do pielęgnacji i ogólnie wszystko kumuluje się. :)
Pewnie i tak tego nie zrobię (albo skończy się na podcięciu końców, po pomiarze).
TŻ będzie mnie powstrzymywał, zaklinając na wszystko i obiecując wszystkie kosmetyki świata do włosów, bylebym nie skracała ich znacząco. Ja w końcu dojdę do wniosku, że tak bardzo lubię długie włosy i szkoda obcinać... I tak to się kręci. Jednak pomarudzić sobie muszę, może się szybciej poprawi. ;)

Pamiętam, że właśnie w tej porze 'przedwakacyjnej' dwa lata temu wypadały mi mocno włosy i właśnie wtedy zaczęło się "włosomaniactwo". Także liczę, że to chwilowy kryzys, może im za ciepło to postanowiły się przegrupować i przerzedzić (tak pół żartem pół serio). :)

Błędy które popełniam:
1. Właśnie jednym z nich jest zaniedbywanie włosów w czasie kryzysu.
2. Czasami chodzę spać z mokrymi włosami, zdarza się, zdarza. ;)
3. Często noszę rozpuszczone włosy (w końcu mają cieszyć moje oko i mojego lubego), co niekoniecznie zawsze im służy.
4. Za szybko chcę widzieć efekty, mimo to, że zdaję sobie doskonale sprawę, z tego iż nie od razu je widać... przez co potrafię się zniechęcić.
5. Brakuje mi silnej woli przy niektórych 'kuracjach'. Zdarza się, że np. dwa dni nie będzie okazji pić skrzypokrzywy i już te dwa dni zmieniają się na dwa tygodnie, rezygnuję. :)

Tak samo byłoby z pomiarem włosów, gdyby nie mój TŻ, który ochoczo wczoraj zapytał "to kiedy mierzymy włoski?" :D. Nie ma to jak wspierający facet u boku, cieszący się z każdego włosowego wymysłu typu: rosołek, czy siemieniowy glut na głowie, albo zabijanie drożdży... Oraz chętny na wspólne pakiety SPA dla kudłów.  :)


Pozdrawiam! :)